Planując urlop w kraju, w którym obowiązującą religią jest islam, należy brać poprawkę na ramadan. Dla muzułmanów jest to święty miesiąc – dziewiąty wg ich kalendarza. Właśnie wtedy zaczął objawiać się Koran, czyli święta księga islamu.
Ramadan jest dla muzułmanów mniej więcej czymś podobnym do wielkiego postu praktykowanego przez katolików. Podobnie jak Wielkanoc, jest to święto ruchome. W 2017 r. przypadało na okres od 27 maja do 25 czerwca, natomiast w tym roku rozpoczyna się 15 maja i kończy 14 czerwca. Lista rzeczy, których w tym czasie nie wolno robić muzułmaninowi, jest bardzo długa. Od świtu do zmierzchu obowiązuje m.in. zakaz spożywania posiłków i przyjmowania jakichkolwiek napojów (dotyczy to również wody), palenia tytoniu, uprawiania seksu itp.
Czy ramadan ma wpływ na przebieg urlopu? W praktyce bardzo różnie z tym bywa, na ogół jednak turyści nie uskarżają się na to, że z powodu świętego miesiąca muzułmanów odczuli niedogodności. Co więcej, niejednokrotnie jest tak, że o ramadanie dowiadują się od rezydentów. Sporo w tym momencie zależy od kraju, w którym się przebywa i oczywiście od podejścia do tematu samych ludzi. Nierzadko jest tak, że muzułmanie po prostu nie przestrzegają narzucanych im przez religię zasad – to podobnie jak w Polsce, gdzie znakomita większość obywateli deklaruje się jako wierząca, ale praktykowanie religii to już zupełnie odrębna sprawa.
Ramadan nie powinien zatem utrudnić nam wakacji. Pamiętajmy jednak o tym, że w tym okresie wszystkie urzędy i instytucje pracują krócej, tak więc tuż przed zachodem słońca nie załatwimy niczego np. w banku czy w kantorze. Może też się zdarzyć, że muzułmanie zaproszą nas do wspólnego świętowania przy stole, przy posiłku iftar spożywanym po zachodzie słońca (posiłek przed świtem nosi nazwę suhur) – warto z takiej okazji skorzystać.